Nasza reprezentacja podczas 47. Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego – Valvoline

Nasza reprezentacja podczas 47. Bieszczadzkiego Wyścigu Górskiego – Valvoline

24 maja 2021 0 przez AS

To był słodko-gorzki weekend dla naszej reprezentacji. Udany debiut i zdobyte puchary, nie zdołały
całkiem przysłonić nieszczęść, dotykających nasz zespół. A tych niestety było sporo.


Karol Krupa i Szymon Piękoś: to był pewnie najgorszy weekend, jaki chłopaki z BorgWarner Racing Team mogli
sobie wyobrazić. Zaczęło się od zatrzymania na trasie Mitsubushi Lancera Szymona podczas
pierwszego przejazdu. Następnie przyszła awaria skrzyni biegów u Karola w parku serwisowym, tuż
po pierwszym treningu, uniemożliwiająca mu wzięcie udziału w kolejnym. Po udanym drugim
treningu Szymon napotkał kolejne problemy. Brak sprężynki na bagnecie spowodował wyciek oleju
na niemal całej długości trasy. I to niestety nie był koniec nieszczęść. Karol podjął próbę startu w
podjazdach wyścigowych, jednak kolejna awaria szybko wykluczyła go z dalszej rywalizacji. Chłopaki
zakończyli dzień z zerowym stanem punktowym. Kolejny dzień przynajmniej dla Szymona zapowiadał
się dużo lepiej, lecz pech nie odpuścił. Z powodu drobnego błędu podczas pierwszego podjazdu
wyścigowego w samochodzie rozlało się paliwo, wymuszając natychmiastowe zatrzymanie.

 

Jakub Ulanowski: sobota należała do niego. Nasz młody debiutant za kierownicą Mitsubishi Lancera
zdołał najpierw wykręcić 3. czas podczas drugiego podjazdu treningowego, a na koniec dnia
uplasować się na 5 miejscu w kategorii samochodów z dachem i na 3 w swojej klasie. Niestety i od
niego szczęście się odwróciło. W drugi dzień nastąpiła awaria silnika, w skutek czego Kuba skończył
zawody na 7 miejscy w Kategorii 1 i 5 w klasie 3a.

Marcin Wilusz: po walce do ostatnich chwil Marcin Wilusz stawił się na odbiór administracyjny i
badanie kontrolne wraz ze swoją Hondą Civic w sobotę rano. Klasa 5b okazała się bardzo liczna. Po
całkiem udanym starcie w sobotę i nieco mniej udanym w niedzielę Marcin zajął końcowo 5 miejsce
w klasie 5b.

Krzysztof Faraś: deszczowa pogoda i brak właściwych opon nie przysłużyły się w sobotę Krzyśkowi do
wyniku. Dopiero w niedzielę szczęście się do niego uśmiechnęło, plasując go ostatecznie na 4 miejscu
w klasie 5b i 2 w klasyfikacji E0.

Krzysztof Piterak: kolejny nasz reprezentant w klasie 5b. W wykonaniu Krzyśka gorsze podjazdy,
przeplatały się z tymi lepszymi. Walka trwała do samego końca, w efekcie czego Krzysiek zajął 6
miejsce w klasie 5b oraz 1 w klasyfikacji E0.

Piotr Oczkowicz: na swojej domowej trasie, startując w silnej klasie 5b uplasował się na 9 miejscu.

Wojciech Socha: pomimo drobnego zahaczenia o bariery i niewielkich strat w felgach sobota dla
Wojtka była bardzo udana, pozwalając mu na zdobycie największej liczby punktów w klasie. Mocne
przetasowanie następnego dnia pozwoliło mu na utrzymanie pozycji lidera, w skutek czego nawet
awaria instalacji elektrycznej nie odebrała mu pierwszego miejsca w klasie 5b.

Dominik Drozd: startujący w tym roku w klasie 10b za kierownicą Renault Clio Dominik zajął 4 miejsce
w klasie i 4 w klasyfikacji E0.

Arkadiusz Borczyk: po raz kolejny walczył w kategorii narodowej w klasie 10c swoją
charakterystyczną, seledynową Hondą Civic. W tym roku jednak konkurencja okazała się silniejsza i
Arek zajął 3 miejsce w klasie.

Mariusz Borczyk: okazał się kolejnym, którego dosięgnął pech 47. Bieszczadzkiego Wyścigu
Górskiego Valvoline. Awaria skrzyni biegów wykluczyła Mariusza z rywalizacji już w pierwszy dzień zawodów.

Paweł Frączek: do rywalizacji w GSMP 2021 Paweł zakupił nowy samochód. Niestety przegrał walkę z czasem i do pierwszego wyścigowego weekendu pojazd nie został wystarczająco dobrze przygotowany, przez co Paweł musiał wycofać się ze startu. Zapowiada jednak walkę w dalszej części sezonu.

Chyba liczyliśmy na więcej… Lepiej… Ostatecznie jednak jesteśmy szczęśliwi, że wszyscy ukończyli wyścig w
pełnym zdrowiu. Zwycięzcom gorąco gratulujemy, a każdemu z osobna życzymy by na następnych
zawodach było tylko lepiej.